Odwiedziło Nas

wtorek, 24 lutego 2015

Suchar ze szpitala....

Nasza Majuśka była ostatnio na " leżakowaniu " w szpiatalu ...coś tam z brzuszkiem bla bla bla nie będę się rozwijać . Przez trzy dni nic nie jadła - dieta ścisła , nawet łyka wody nie pozwolili Jej dać.... a przy tym wlewali w Nią jedynie elektrolity.... zero glukozy żeby przynajmniej głód troche zagłuszyć a kiedy poszłam sie o glukoze wykłócić, bo dziecko płakało z głodu to pani w białym fartuszku stwierdziła , że nie istnieje taka kroplówka :D a jajaj - chyba zbyt dobrze mi z oczu patrzy albo pani wzięła mnie za głupią która da się nabić w butelkę .... po kilku dobrze dobranych przeze mnie  słowach i składnie złożonych zdaniach znalazła się po paru minutach kroplóweczka dla Mai... (dodam , że póki nie sklecisz dobrze "jakichś" zdań to dobrowolnie nic chyba w szpitalu nie zrobią - wcześniej Tatuś musiał szarpać sie o usg ) .... ale ja nie o tym chcę napisać- jednak to był wstęp do suchara.... bo suchar będzie o głodnych dzieciach w szpitalu... najpierw dieta ścisła.... kilka dni , w końcu kiedy dziecko dostaje dietę:"herbata+suchary" pięknie oznaczoną na czerwonej tabliczce okazuje się , że -  tadaaaam - : ZABRAKŁO DLA NIEJ SUCHARKÓW -WTF??! ja się pytam .... jak w szpitalu , przy diecie sucharkowej ustalonej o ósmej rano może zabraknąć dla dziecka sucharków - jedynego co może zjeść ! - na kolację o 17 ?!  - powiedziałam pani - spoko , nie ma problemu , bo jestem ja i pójdę Jej te sucharki kupić ....ale gdyby była sama?? - kiedy stwierdziłam , że jutro rano ma dostać od nich  podwójną porcję sucharów....rano miała już dietę lekką :D Jak widać polskie szpitale nawet na sucharach oszczędzają... "przecież mama kupi"... i tak tym sposobem  pewnie dołożyłam dyrektorowi do nowego krzesła obrotowego ;) .... albooo - może kuchenkowa ma konia ?? ;) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz