Wzięło mnie trochę na wspominki - po zdjęciach urodzinowych z każdego roku widać jak Dzieciaki rosną i się zmieniają - poważnieją - co trochę mnie smuci , bo rosną zdecydowanie za szybko :( ale niech rosną - najważniejsze żeby zawsze były szczęśliwe i zdrowe - a kiedy w ten specjalny dla Nich i dla nas dzień widzą płonącą na torcie świeczkę urodzinową uśmiechają się tak szczerze i z wdzięcznością ...że aż czuję w sobie takie ciepło jakby ta świeczka paliła mi się w sercu a oczy mi od tego ciepła parują szczęściem :P :))
Mam jeszcze taką ciekawostkę - niedawno skojarzyłam - termin porodu Mai miałam na 16.11.2008 ale urodziła się 8.11 - roczek miała wyprawiany ze względu na moją pracę 16.11.2009 i miała tort z Kubusiem Puchatkiem - Kubuś zaś miał urodzić się 8.11.2010 a urodził się 16.11.2010 - chyba byli sobie od początku przeznaczeni jako rodzeństwo ;) dlatego są ze sobą tak bardzo związani :P tzn z Alusią też ale Kuba i Maja zawsze dogadywali się ze sobą lepiej - i jak tu nie wierzyć w przeznaczenie ;) :P
BTW - jednym słowem - za sam fakt, że nasze Dzieci się urodziły , raz do roku NALEŻY IM się świeczka na torcie jak psu buda! nawet jeśli jedynie w gronie rodzeństwa i rodziców i np. zamiast tortu - z kawałkiem "oświetlonego" ciastka - warto - bo w tym czasie Ich uśmiech i wdzięczność są najpiękniejsze w całym roku a wspomnienia tych dni macie na całe życie !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz